Cześć.
Nie mam zbytnio ochoty na pisanie. To ta pogoda tak na mnie działa. Niby jest słoneczko, ale biometr prawdopodobnie jest niekorzystny. Cały dzień męczy mnie ból głowy i zmęczenie. Nie mogę znaleźć na nic energii, o chęciach nie wspominając.
Niedawno bylam u Koneko na nocce. Jak zawsze pełno zabawy. Tym razem postanowiłyśmy na piwo.
Wypiłyśmy po szklance redsa. Cóż, nie jest źle.
Niestety, jako, że jesteśmy całkiem początkujące, postanowiłyśmy piwo zmieszać z tym, co zostało nam pod ręką. Chipsy, mirinda, ciasteczka, rogaliki.
I wyścigi.
W półtorej minuty wyżłopiłśmy całą szklankę.
Po paru chwilach, doszłyśmy do wniosku, że to była całkiem niemądra decyzja. Ból brzucha tak nas zamorczył, że leglyśmy na łożko.
Grrr.
Jak najdzie mnie wena, to coś jeszcze dopiszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz