poniedziałek, 18 czerwca 2012

Tuczno.

Jakieś dwie godziny temu wróciłam z wycieszki klasowej do Tuczna - jestem wymęczona i niewyspana, ale było wesoło ^^. Udało mi się wtachać z moją ogromniastą torbą na górę i zająć pokój (a raczej klitkę jakby to powiedział Dante) o dziwo z balkonem - z czego byłam dumna. Pierwszego dnia Przyjazd, rozpakowywanie się, odpoczynek, obiad, potem ognisko, czas wolny i tak to zleciało. Z Karo oglądałyśmy DMC na DVD, czytałam książkę, dzwoniłam do CiastkowejAki i pisałam do niej smsy, a co najważniejsze klasa się trochę zintegrowała - przynajmniej z początku. A plotek co niemiara, jakbyśmy zamiast dwóch dni, spędzili tam conajmniej miesiąc, ale to inna historia. Ogólnie podobało mi się, tylko nie potrafię zrozumieć, dlaczego niektórzy uważają, że bez alkoholu nie ma zabawy? Wystarczy dobre towarzystwo, zabawne historie, gry planszowe i głowa pełna pozytywnych pomysłów żeby się dobrze bawić (a nie uchlać w niewiadomo co, że można by się śmiać z buta leżącego na ziemi).
Porobiłam kilka zdjęć telefonem - niektóre lepsze, niektóre gorsze, ale w końcu czego można oczekiwać po moich 5 mega pixelach?

  Widok z balkonu.

Z pomostu na jezioro Liptowskie. 


Po dłuższym zastanowieniu przedstawiona powyżej chmura zaczęła mi przypominać orła z godła polskiego ^_^ (tylko łapek mu brakuje).

Ujęcie mojej ważki, którą nazwałam Franek :3 zawsze chciałam zrobić takie zdjęcie, zawłaszcza, że z moim aparatem w telefonie musiałam zbliżyć się strasznie blisko, a nie chciałam wystraszyć Franka :D
Widok z balkonu o zmierzchu.

I z samego rana ^_^.

No i na koniec takie tam zdjęcie moich wysłużonych trampek (strój do buszu :D) w czasie spaceru do cywilizacji, który skończy się na spożywczym :P (z zarządzenia klasy).

To chyba wszystko, nie chce mi się specjalnie rozpisywać (zdjęcia przekazują całą reszte ^_^). Tyczasem idę się zrelaksować i przejrzeć zeszyty, bo w końcu jutro do szkoły. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz